Czy Polska jest gotowa na prawdziwego męża stanu - Ewa Milewska Fundacja Polski Dom MediówJuż za niespełna rok Polacy staną przed jednym z najważniejszych wyborów ostatnich dekad. W obliczu narastających napięć międzynarodowych, wojny w Ukrainie i globalnych przemian gospodarczych, wybory prezydenckie 2025 roku mogą zadecydować nie tylko o pozycji Polski na arenie międzynarodowej, ale także o fundamentalnym kierunku rozwoju kraju.

Kryzys przywództwa czy kryzys wyborców?

Obserwując dotychczasową scenę polityczną, trudno oprzeć się wrażeniu, że polska polityka tkwi w błędnym kole wzajemnych oskarżeń, populistycznych haseł i personalnych antagonizmów. Kolejne kampanie wyborcze przypominają bardziej festiwal wzajemnych oskarżeń niż merytoryczną debatę o przyszłości kraju. Rodzi się pytanie: czy to politycy nie dorastają do oczekiwań wyborców, czy może to wyborcy nie są gotowi na prawdziwie państwotwórczego prezydenta?

By Polacy byli gotowi wybrać prezydenta spoza tradycyjnego układu partyjnego, konieczne jest przełamanie kilku barier mentalnych:

Konieczność wyjścia poza schemat „my-oni”

Budowanie mostów między różnymi grupami społecznymi

Poszukiwanie tego, co łączy, zamiast tego, co dzieli

Przejście od emocjonalnych haseł do merytorycznej debaty

Docenianie kompetencji i doświadczenia

Skupienie na długoterminowych rozwiązaniach zamiast doraźnych obietnic

Przezwyciężenie syndromu „Polski B”

Budowanie pewności siebie jako narodu

Aspirowanie do roli liczącego się gracza na arenie międzynarodowej

Polska stoi przed historyczną szansą. Wybory 2025 mogą być momentem przełomowym, w którym społeczeństwo zdecyduje się na odważny krok w kierunku nowoczesnego przywództwa państwowego. Potrzebujemy prezydenta, który będzie nie tylko sprawnym administratorem, ale prawdziwym mężem stanu – osobą łączącą wysokie kompetencje z niezależnością polityczną i kulturą osobistą.

Czy jesteśmy na to gotowi?

Odpowiedź leży w rękach każdego wyborcy. To od naszej dojrzałości obywatelskiej i zdolności do przełamania utartych schematów myślenia zależy, czy Polska otrzyma prezydenta na miarę swoich aspiracji i wyzwań XXI wieku.