Ekologiczny teatrzyk - Ewa Milewska Fundacja Polski Dom MediówW Polsce mamy prawdziwy wysyp „ekspertów od wszystkiego”. Na każdej konferencji poświęconej ochronie środowiska, ESG czy zmianom klimatycznym spotykamy te same twarze. Wczoraj byli ekspertami od śladu węglowego, dziś są autorytetami w dziedzinie bioróżnorodności, a jutro będą specjalistami od gospodarki obiegu zamkniętego.

Mnożą się organizacje: fundacje, stowarzyszenia, instytuty – często o szumnie brzmiących nazwach z dodatkiem „narodowy” czy „polski”. Ich przedstawiciele z godną podziwu sprawnością potrafią w poniedziałek bronić inwestycji w odnawialne źródła energii, by we wtorek przekonywać o ich nieopłacalności. Przypomina to słynne słowa pewnego polskiego prezydenta: „Jestem za, a nawet przeciw”.

Nasuwa się pytanie: czy z takim podejściem jesteśmy w stanie osiągnąć jakikolwiek realny postęp w walce o środowisko? Czy mnogość organizacji przekłada się na jakość działań? A może właśnie ta inflacja ekspertów i instytucji skutecznie rozmywa odpowiedzialność i hamuje rzeczywiste zmiany?

Paradoksalnie, im więcej mówimy o ochronie środowiska, tym mniej zdajemy się robić. Zamiast konkretnych działań mamy festiwal konferencji, podczas których ci sami „eksperci” żonglują modnym słownictwem: ESG, ślad węglowy, zero waste. Tymczasem rzeczywiste problemy ekologiczne czekają na rozwiązanie.

Może zamiast kolejnej fundacji czy instytutu potrzebujemy po prostu konkretnych działań i ludzi, którzy konsekwentnie trzymają się swoich przekonań? Bo jak na razie przypomina to teatr cieni, gdzie aktorzy zmieniają maski w zależności od publiczności, a prawdziwe problemy środowiskowe pozostają nierozwiązane.

A może ktoś z Państwa, Ekspertów ma receptę na zmiany? Może zamiast kolejnej konferencji o innowacyjnych rozwiązaniach w zakresie zarządzania odpadami, skupimy się na realnych działaniach?

Może zamiast tworzenia kolejnych zespołów eksperckich, które będą debatować nad strategiami i mapami drogowymi, zacznijmy od prostych, ale konkretnych kroków? Bo paradoks polega na tym, że im więcej mamy ekspertów od ekologii, tym więcej produkujemy dokumentów, które zalegają w szufladach – najczęściej wydrukowane jednostronnie na świeżym papierze.

Czas przestać udawać. Czas skończyć z ekologicznym teatrem, w którym wszyscy gramy swoje role, ale nikt nie jest odpowiedzialny za finał przedstawienia. Bo while Rome burns, my dalej debatujemy nad kolorem kurtyny.