Kiedy miliony cierpią z głodu, garstka najbogatszych mnoży swoje fortuny. Gdy jedni umierają w szpitalnych kolejkach, inni latają w kosmos dla rozrywki. Współczesny świat przypomina groteskowy teatr, w którym scenariusz piszą nieliczni, a reszta ludzkości odgrywa role statystów we własnej tragedii. Niepełnosprawni, chorzy, ubodzy – stają się niewidzialni. System ich nie dostrzega, bo nie generują zysków. Zamiast realnej pomocy otrzymują puste obietnice.

To nie przypadek, że świat pogrąża się w chaosie. To starannie zarządzany spektakl, gdzie konflikty, bieda i strach są narzędziami kontroli. Garstka najbogatszych dyktuje warunki, manipulując mediami, polityką i gospodarką. W tym świecie pozorów i manipulacji, wojny stają się dochodowym biznesem.

Tymczasem zwykli ludzie płacą cenę krwią i cierpieniem. Systemy opieki zdrowotnej upadają, podczas gdy koncerny farmaceutyczne notują rekordowe zyski. Edukacja staje się luksusem, a wiedza – towarem. Młodzi ludzie wchodzą w dorosłość z ciężarem kredytów studenckich, skazani na wieczny wyścig szczurów. Media głównego nurtu, kontrolowane przez handful korporacyjnych gigantów, karmią nas starannie wyselekcjonowanymi informacjami. Social media, rzekomo dające głos każdemu, stały się potężnymi narzędziami manipulacji i kontroli społecznej. Algorytmy decydują, co zobaczymy, co pomyślimy, w co uwierzymy.

Demokracja stała się fasadą, za którą kryje się plutokracja. Politycy, niczym marionetki w rękach wielkiego kapitału, odgrywają swoje role w spektaklu zwanym wyborami. Ich obietnice są puste, a programy pisane pod dyktando sponsorów kampanii. A jednak w tym mroku tlą się iskry nadziei. Coraz więcej ludzi przejrzewa na oczy, dostrzegając mechanizmy manipulacji. Ruchy oddolne, niezależne media, świadomi obywatele – to oni mogą stać się zarodkiem zmiany. Bo matrix XXI wieku ma jedną fundamentalną słabość – opiera się na złudzeniu, że nie ma alternatywy.

Zaangażowanie w obronę praw człowieka słabnie. Coraz mniej osób dostrzega potrzebę głośnego manifestowania swoich wartości i walki o równość dla wszystkich.

Pytanie tylko, czy zdążymy się obudzić, zanim przedstawienie dobiegnie końca? Czy znajdziemy w sobie dość odwagi i solidarności, by przeciwstawić się systemowi, który nas zniewala?

Bo stawką w tej grze nie jest już komfort życia czy pozycja społeczna – to walka o samo człowieczeństwo. Ta gra toczy się właśnie teraz.

Wybór należy do nas – pozostać biernymi statystami w cudzym spektaklu, czy wreszcie napisać własny scenariusz.

A na LinkedIn największą popularnością cieszą się wpisy …. o kolejnej Konferencji OZE, ESG …. i te same osoby mówią to samo 5 razy w miesiącu tylko w innej scenografiii.